SEXAFERA

Po sexaferze w pewnej redakcji ogłoszonej w 2024 roku, widać jak na dłoni co zabiło A.Leppera. Szczujnia i sciek telewizyjny, sex za pracę, p. Krawczyk, dziecko i inne oskarżenia, skałę by skruszyły , a co dopiero człowieka. Cierpiał jak mało kto, na co dzień patrzyłem na ten dramat, tym bardziej, że żaden zarzut się nie potwierdził, ale było już za późno. On- mąż, ojciec, głowa rodziny dostał cios od bydlaków szczególny, i co i nic, nikt za to nie odpowiedział, nie trafił do więzienia, wszyscy mają się dobrze, to dopiero polskie zaprzaństwo. I takie bydło które to wszystko uknuło dalej niszczy Polskę , Polki i Polaków.

Nie broniąc Kamińskiego i Wąsika, powiem, że afera gruntowa to był mały „pikuś”. Doskonale wiedzieliśmy, że nie jest to powód do upadku Partii. Potrzeba było trochę czasu, a Partia o takim potencjale odbiła by się od dna i powróciła do Sejmu. Wyszliśmy z tej afery mocno poobijani to fakt, ale nie byliśmy martwi. To sexafera zniszczyła Partię i A.Leppera, ale ktoś to wymyślił i realizował, dobrze byłoby poznać kanalię, która tym zarządzała. Na razie jest nerwowo, ale po uspokojeniu sytuacji, dowiecie się państwo więcej, o pracy sądu w Łodzi, co wyprawiał, o fałszywych świadkach, wszystko w swoim czasie. A tatusia dziecka do dziś nie ustalono, a człowiek nie żyje. Czy nastanie kiedyś czas by zaprzaństwo i kołtuństwo postawić przed sądem, miejmy taką nadzieję. Pozdrawiam- P.K